Wrażenia z kongresu kosmetologicznego i pierwszego zabiegu kwasami


Witajcie! Cały (niemal) ubiegły weekend spędziłam na kongresie kosmetologicznym, który odbył się na mojej uczelni. Zapisałam się na niego głównie z myślą o warsztatach z kamuflażu, jednak okazało się, że miejsc nie ma i musiałam radzić sobie inaczej. Mimo, że nie jestem z zawodu ani kosmetyczką ani kosmetologiem, postanowiłam nabyć trochę doświadczenia z kwasami.

Część teoretyczna kongresu, w szczególności wykłady gości z zagranicy były nieocenionym źródłem inspiracji i wskazały kierunek, w którym powinnam się douczyć. Czy miałyście świadomość, że woda utleniona w niskim stężeniu ma działanie biostymulujące na skórę? Ha! Ja nie miałam pojęcia.  Zdecydowanie muszę również nabyć derma roller i rozpocząć zabawę (a raczej "zabawę") z kontrolowanym uszkodzeniem skóry, bo wychodzi na to, że byłabym klientką idealną.




Spodziewajcie się także notki o cellulicie i jedynych słusznych metodach walki z nim. Nie, nie są to balsamy antycellulitowe. Nie zostawiono na nich suchej nitki. I słusznie.

Drugiego dnia kongresu wzięłam udział w warsztacie z firmą Rejuvi jako modelka i osoba wykonująca zabieg. Nie mam żadnego doświadczenia praktycznego i byłam otoczona studentkami kosmetologii, możecie więc wyobrazić sobie, jak czułam się na początku szkolenia. Trafiłam jednak idealnie, na zabieg kwasami, który może być wykonywany również na cerach trądzikowych z aktywnymi zmianami. To było moje pierwsze doświadczenie z kwasami stosowanymi profesjonalnie i mam następujące wnioski:
  • Posiadaczki cer trądzikowych zdecydowanie powinny zastanowić się nad przeprowadzeniem takiego zabiegu od czasu do czasu. Położyłam się wczoraj na fotelu mając otwartą ranę na brodzie. Dziś jej nie mam. Wczoraj skóra wyglądała po prostu PIĘKNIE. Rozjaśnienie było widoczne od razu na wszystkich dziewczynach. Makijaż trzyma się wyśmienicie, drobne przebarwienia znikły. 
  • Jest zdecydowana różnica między kwasami używanymi w domu, a w gabinecie. Pomijam oczywiście sytuację, gdy posiadamy całą serię kosmetyków profesjonalnych i robimy pełen zabieg w warunkach domowych. Zabieg kwasami owocowymi AHA opiera się na kwasie glikolowym, w moim przypadku było to 12%. Posiadam kwas glikolowy i absolutnie nie ma porównania. Poziom irytacji skóry, zaczerwienienia, końcowy efekt - nieprawdopodobna różnica.
  • Warto zastanowić się nad zakupem paru produktów używanych w gabinecie na własny użytek. Mi w oko wpadł Skin Healing Gel. Świetny skład oparty na wyciągu z aloesie, alantoinie i wyciągu z rumianku. Pojemność 960 ml. Wydajny jak diabli. Cena - 157 zł. Za coś, co może być stosowane na całe ciało, łagodzi, wspomaga gojenie, tonizuje i nigdy nie skończy to nie jest wygórowana cena.



Oczywiście zawsze znajdzie się coś, co spowoduje mały zgrzyt. Rejuvi oferuje bardzo dobrej jakości filtr do twarzy z SPF40 w kolorze skóry, perfekcyjnie współpracujący z makijażem. Niestety - w składzie oxybenzone, z którym nie chcę mieć nic wspólnego, więc zaoszczędziłam właśnie 70 zł. Wielka szkoda, że tak zacna firma stosuje przestarzałe, niebezpieczne i najtańsze filtry.

Przekonałam się, że w kurację kwasami warto zainwestować i wcale nie jestem w stanie przeprowadzić w warunkach domowych wszystkiego w taki sposób, by moja skóra maksymalnie skorzystała. Mam nadzieję, że w niedługim czasie odbędzie się kolejny kongres poświęcony tematyce skórnej, być może z większym naciskiem na składy i technologie stosowane w przemyśle kosmetycznym.
Następny wpisNowszy post Poprzedni wpisStarszy post Strona główna

24 komentarze:

  1. Kwasy w lato???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zabieg można stosować cały rok, z zachowaniem ochrony przeciwslonecznej.

      Usuń
  2. ja czekam tylko na jesień i zainwestuje w kwasy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. zaciekawiłaś mnie tym Skin Healing Gelem, może on być stosowany przez osoby na izoteku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie tak. Jedyne przeciwwskazanie to uczulenie na aloes i rumianek.

      Usuń
    2. Czy na dłuższą metę istnieje jakaś znacząca różnica między tym żelem: Aloe Vera Gel, Chamomile Extract, Glycerin, Allantoin, Methylparaben

      A

      polskim żelem z Gorvity (dużo tańszy nawet w przeliczeniu na 1litr):
      Aqua (modyfikowany roztwór leczniczej wody: wodorowęglanowo - chlorkowo - sodowej, bromkowo - jodowo - borowej z Uzdrowiska Rabka S.A.), Aloe Vera (Aloe Barbadensis) Extract, Propylene Glycol, Gliceryne, Symphytum Officinale Extract, D-Panthenol, Carbomer, Triethanolamine, Allantoin, DMDM Hydantoin.

      Tam rumianek - tu żywokost, tam paraben - tu inne substancje konserwujące. Nie wiem czy się na coś zdecydować

      Usuń
    3. Żel z Gorvity też ma fajny skład, ale myślę, że działanie mniej spektakularne (co absolutnie nie znaczy złe). Przede wszystkim jest inne stężenie aloesu - w produkcie Rejuvi to niby 98%. Producent nie dodaje wody, nawet gliceryna jest po wyciągu z rumianku.

      U Gorvity możnaby uczepić się dmdm hydantoiny i trietanoloaminy ale byłabym hipokrytką, bo przecież Bielenda stosuje te same konserwanty, więc przymykam oko. Rejuvi też święte nie jest używając parabenów.

      Usuń
    4. Żel z Gorvity też ma fajny skład, ale myślę, że działanie mniej spektakularne (co absolutnie nie znaczy złe). Przede wszystkim jest inne stężenie aloesu - w produkcie Rejuvi to niby 98%. Producent nie dodaje wody, nawet gliceryna jest po wyciągu z rumianku.

      U Gorvity możnaby uczepić się dmdm hydantoiny i trietanoloaminy ale byłabym hipokrytką, bo przecież Bielenda stosuje te same konserwanty, więc przymykam oko. Rejuvi też święte nie jest używając parabenów.

      Usuń
    5. Ewo, dziękuję ze wyczerpującą wypowiedź :) Przemyślę, bo już dłuższy czas czaję się na jakiś aloesowy żel

      Usuń
  4. Hej. Kwasy bardzo pomagają, ja od dawna mam cerę trądzikową, moze nie ma jakiejs tragedii ale rozszerzone pory i niespodzianki są. Niedawno mialam wysyp taki po ktorym pozostawały mi blizny na polikach glownie i troche na zuchwie. Miałam takie ropne gule - masakra. Zaczelam brac tetracykline i po 2 miesiącach mam czysta buzie, przebarwienia byly znaaaczne i po 5 zabiegach z kwasem glikolowym jest super. Tzn 80 % zeszlo. Teraz sie wybieram na migdalowy... Ale mam taką zagwozdkę - bo na buzi nic nie mam a na dekolcie raz na jakis czas wyskakują mi takie krostki jakby uczulenie i teraz sie zastanawiam czy to moze nie jakas cholerna nietolerancja pokarmowa? Jak myslisz Ewo? I ewentualnie gdzie moge najlepiej wykonac test (chyba food detective bylby na poczatek ok?) i ew. jakos tanio? Mozesz mi cos polecic? pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może być nietolerancja, ale i zwykła alergia pokarmowa. Testy alergiczne można chyba wykonać na fundusz (jeśli się mylę to proszę o poprawienie) i jeśli jest jakiekolwiek podejrzenie to warto je zrobić, bo nieleczona alergia to prosta droga do astmy! Testy alergiczne natomiast nie wykryją nietolerancji - bo to zjawisko ma inne podłoże - i dopiero wtedy radzę szukać głębiej. Z Food Detective nie miałam styczności, ale jego opis brzmi całkiem sensownie i może być ciekawą alternatywą dla rozbudowanych i drogich testów prowadzonych w laboratoriach.

      Usuń
    2. Właśnie się na taki test wybieram, FD kosztuje ok 400 zł takze nie jest tak zle skoro w gre wchodzi nasze zdrowie:)
      NA testy alergiczne zapisalam się we wtorek ale po tzw "znajomosci" bo normalnie trzeba czekac okolo pol roku. To takie testy ze wstrzykiwaniem podskornie jakichs substancji, chyba mialam takie jak bylam mala.;)

      Usuń
  5. ja nie byłam zadowolona z kwasów aha w gabinecie, zdecydowanie lepsze efekty osiągam serią korygującą bielendy :). co do dermarollera, z nadzieją będę czekać aż się skusisz, zaczniesz rolować i podzielisz się swoimi przemyśleniami - za mną rolka chodzi od roku, ciągle nie mogę się przemóc, a z chęcią wyrolowałabym sobie płytkie blizny zanikowe po trądziku na czole oraz cellulit. czekam też na notki o cellulicie, bo to moje utrapienie z którym nic nie robię, bańki chińskie leżą mi na półce nocnej 6 lat, już nawet nie proszą się o uwagę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko jutro się obronię i zabieram się za notkę o cellulicie %)

      Usuń
  6. Co polecisz na mnóstwo zaskórników otwartych, wągrów..na nosie...od roku nie mogę się ich pozbyć, próbowałam już chyba wszystkiego, od kwasów, kremów, serów, maseczek, peelingów..straciłam nadzieję...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może metoda OCM lub po prostu masaże twarzy mieszaniną olejów na bazie rycynowego? Olej rycynowy najbardziej przypomina nasze sebum dlatego skóra dobrze go toleruje, a zanieczyszczenia dobrze w nim rozpuszczają. Masaż ułatwiłby penetrację olejów do porów i wymycie zaskórników, później przemycie skóry łagodnym micelem i zakwaszenie tonikiem lub maseczką (np. Bielendy na noc).

      Z zaskórnikami ciężko wygrać, szczególnie jeżeli z natury struktura naszej skóry jest tłusta i porowata - wtedy wszystko lubi w tych porach osiadać. Na pewno liczy się konsekwencja i nie można się poddawać po tygodniu czy dwóch, praca nad skórą to praca na całe lata.

      Usuń
    2. Metody OCM się boję, przeczytałam gdzieś, że jest niewskazana przy tendencji do rozszerzonych porów:( ale olej rycynowy wypróbuje, dziękuję bardzo!! :)
      Nie poddałam się, już rok walczę, coś musi w końcu zadziałać, prawda? :)

      Usuń
  7. Ewo najlepszy krem matujący na dzień???:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej matowił krem Tołpy z serii biedronkowej Simply, ale jest już niedostępny. Jest jednak szansa, że krem z serii Green Tołpy (też w Biedronce) będzie dobrze matowił, ale nie przesuszał twarzy (inne składniki matujące).

      Usuń
  8. Krem normalizująco – matujący do twarzy SPF 15 moze cos z Bielendy Ewo?probowalas lub slyszalas opinie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo.....

      Usuń
    2. Ło, wybacz, umknęło mi to pytanie. Niestety, nic nie słyszałam, a próbować na własnej skórze też nie miałam okazji. Następnym razem będąc w Białymstoku może dostanę go w swoje ręce.

      Usuń
  9. Ja byłam zapisana na szkolenie Bielendy, ale zostało odwołane bo było za mało osób :(. Więc czekam na następne. Potwierdzam Twoją notkę- zabiegi z kwasami w gabinecie to zupełnie coś innego, wiem już z mojego zawodowego doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ktoś korzystał - https://www.tarbonus.pl/produkt/kurs-operatorow-klasy-iii-w-specjalnosci-koparkoladowarki-wszystkie-typy/ ? Oni potrafią zorganizować solidne szkolenie BHP dla kierowników? Gdzie warto uderzać w takich sprawach?

    OdpowiedzUsuń