Tołpa simply, Młoda skóra | Tonik zwężający pory


Serię biedronkowej Tołpy już na blogu przedstawiałam - krem matujący okazał się kiepski do użytku na co dzień, ale niezły do zadań specjalnych, Tonik jest natomiast kolejnym przykładem na to, że trzeba dokładnie czytać składy.





Butelkę pochwyciłam w biegu, przeleciałam wzrokiem po pierwszych pozycjach w składzie i pomyślałam - jest nieźle! Mam skłonności do rozszerzonych porów i przetłuszczania skóry, więc opis produktu jest wręcz napisany pode mnie.

Cena: 17 zł/200 ml
Dostępność: Biedronka




Skład natomiast już nie bardzo. Ile razy pisałam o alkoholu w tonikach? Ehh i dałam się tak nabić w balona...

INCI: Aqua, Peat Extract, Arcticum Majus Root Extract, Juniperus Communis Fruit Extract, Thymus Vulgaris Flower/Leaf Extract, Citrus Limon Peel Extract, Citrus Aurantifolia Fruit Extract, Mentha Piperita Leaf Juice, Commiphora Myriha Resin Extract, Salicylic Acid, Lactic Acid, Glycerin, Parfum, Propylene Glycol, Alcohol Denat., Polysorbate 20, Phenoxyethanol, Caprylyl Glycol, Sodium Citrate, Tetrasodium EDTA.

Mnóstwo świetnych wyciągów roślinnych, kwas salicylowy i mlekowy w drugiej połowie składu, ekstrakty z tymianku, cytryny, mięty pieprzowej, jałowca, torfu i pośród tego ALKOHOL. Efekt jest niestety taki, że po przemyciu twarzy od razu pojawia się przekrwienie i pieczenie skóry, malowniczo rzecz ujmując - czuję się, jakbym przemyła facjatę nalewką miętową babuni.

Częste używanie tego toniku owszem, zmniejsza pory i czasowo ogranicza przetłuszczanie skóry, jednak już po paru godzinach mam na niej istny łojotok. Niedoskonałości błyskawicznie się wysuszają - tak samo, jak skóra wokół nich.




Nie wiem czemu ta buźka na opakowaniu tak bardzo się cieszy, bo mi do śmiechu po użyciu tego produktu nie jest. Cera woła o nawilżenie i nie daj Boże nałożyć później matujący krem z tej samej serii... Pękające nozdrza gwarantowane. Nie wiem, naprawdę nie wiem komu mogłabym polecić ten tonik. Masochistom może. Jeżeli ktoś lubi uczucie ściągnięcia - bardzo proszę, będzie super. Wrażenie chwilowego poparzenia twarzy - idealnie, w samą dziesiątkę. Ja niestety nie lubię. Zużyję do dezynfekcji... jeszcze nie wiem czego.
Następny wpisNowszy post Poprzedni wpisStarszy post Strona główna

5 komentarzy:

  1. Ja również alkoholom w tonikach mówię nie! Można polecić taki tonik osobom z cerą grubą, bardzo przetłuszczającą się jako eksfoliator (nie do stosowania jako tonik a do złuszczania) i to na pewno nie na co dzień, a po tym nałożyć na buzię spore nawilżenie. Jednak dla wrażliwej skóry odpada więc jest naprawdę wąskie grono osób które mogą tego używać :/ ale że tołpa wypuściła taki szit to mnie zadziwiłaś :/

    OdpowiedzUsuń
  2. witaj, jak radzisz sobie z grudami ktore siedza pod skora od np kilku miesięcy?
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokonuję je głównie siłą cierpliwości ;)

      Niestety nie ma szansy w żaden sposób zmusić ich do wylezienia na wierzch póki są głęboko więc sukcesywnie nawilżam, peelinguję, nawilżam, peelinguję i czekam, aż coś się ruszy. Kiedy są już płytko to warto użyć jakichś łagodnych kwasów, które wyciągną je całkiem na wierzch. Teraz jestem właśnie na takim etapie - miałam już cerę bez żadnego strupa ani przebarwienia, to trzy grudki zdecydowały się wyjść.

      Przede wszystkim nie należy się zamęczać psychicznie tym, że coś gdzieś siedzi i nie chce wyjść. Jeśli zaczniemy przy tym gmerać palcami, próbować wyciskać to owszem, na drugi dzień wylezie, ale nie jako mała grudka, a wielki, ropny pryszcz otoczony z każdej strony czerwoną obwódką stanu zapalnego, po którym zostanie przebarwienie na wiele miesięcy. Pół biedy jak wyjdzie na raz, gorzej, jak będzie się zbierać i sączyć przez tydzień.

      Skóra potrzebuje 8 tygodni żeby całkowicie się złuszczyć, dlatego wychodzenie tych grudek zajmuje tak dużo czasu, ale warto zaczekać i przez ten czas robić po prostu swoje.

      Usuń
  3. Dziękuję:) a co myslisz o kwasie pirogronowym na blizny i przebarwienia? Mialas w ogole styczność z czyms takim?pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat kwasu pirogronowego nie używałam - moja zabawa z kwasami zaczęła się od mlekowego, który pasuje mi w 100%, migdałowego (nieco zbyt delikatnego, ale na lato super), hialuronowego (tylko do nawilżania) i skończyła na glikolowym, który nie dawał żadnych efektów. Jednak ponieważ znalazłam swój ideał, to na tym właściwie skończyłam. Słyszałam jednak o świetnych efektach po użyciu kwasu pirogronowego, w szczególności w preparatach profesjonalnych. Więc jeżeli jest cokolwiek do poprawienia - uważam kwasy za absolutnie najlepsze co można dla siebie zrobić (oczywiście z głową).

      Usuń