Eveline Argan Oil, Przeciwzmarszczkowy regenerujący krem na noc

Koniec wakacji, bimbania świństwem do góry, trzeba zabrać się za siebie i ruszyć do przodu. Recenzje i analizy składów na których ten blog miał się opierać leżą, a mi zaczynają się piętrzyć kosmetyki i opakowania od nich. Niestety jest też trochę tak, że aby napisać szczerą recenzję jakiegoś kosmetyku muszę go potestować kilka tygodni, wykluczyć zapychanie, podrażnienia, a moja skóra ostatnio rzadko kiedy chce ze mną współpracować - od czerwca znów wyglądam jakbym wpadła pod kosiarkę. No, ale dosyć użalania się nad sobą, czas na konkrety. Na pokładzie był już uwielbiany przeze mnie krem na dzień firmy Eveline z olejem arganowym, a tak się kiedyś złożyło, że na półce w Rossmannie źle sięgnęłam i w koszyku wylądował jego niemal identycznie wyglądający brat:

Regenerujący krem na noc:



Strona producentaEveline Argan Oil Na noc
Cena: 17 zł
Co pisze o nim producent:

Przeciwzmarszczkowy regenerujący krem na noc przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji cery dojrzałej. Innowacyjna formuła bogata w olejek arganowy, olejek makadamia i bioHyaluron Complex™ intensywnie i głęboko nawilża, regeneruje i odżywia. Skutecznie opóźnia proces starzenia się skóry, wygładza i redukuje zmarszczki. Poprawia sprężystość i jędrność naskórka. Skóra głęboko odżywiona w nocy, po przebudzeniu wygląda młodziej.
Kompleksowe działanie liftingująco-przeciwzmarszczkowe: nawet głębokie zmarszczki, linie mimiczne i bruzdy zostają spłycone, a wielowymiarowy i trwały efekt liftingujący przywraca właściwe napięcie i gwarantuje spektakularne odmłodzenie owalu twarzy.

Czyli właściwie to samo, co przy kremie na dzień, co byłoby nawet zrozumiałe, gdyby nie fakt, że te kremy diametralnie się od siebie różnią i składem i konsystencją. Niestety.

Skład:


INCIAqua/Water, Cetearyl Alcohol, Argania Spinosa Kernel OilHyaluronic Acid, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl Alcohol, Glyceryl Stearate, PEG-75 Stearate, Ceteth-20, Steareth-20, Butyrospermum Parkii Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Glycine Soja Oil, Betaine, Spilanthes Acmella Flower Extract, Disodium Cetearyl Sulfosuccinate, Panthenol, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Triethanolamine, Royal Jelly Extract, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, DMDM Hydantoin, Parfum, Methylchloroisothiasolinone, Methylisothiasolinone, Cl 77492, Titanium Dioxide.

Na żółto - składniki komedogenne, czyli ewentualne zapychacze.
Na czerwono - składniki dopuszczone do użytku w ograniczonym stężeniu.
Na zielono - składniki odżywcze.
Na fioletowo - konserwanty.

Pojemność: 50 ml
Krem jest w zafoliowanym kartoniku, wewnątrz szklanego, ciężkiego słoiczka.

Konsystencja, komfort użytkowania:
Składy nie kłamią, trzeba je czytać dokładnie zanim kupimy kosmetyk. Krem ma zbitą, zwartą konsystencję, nie nabiera się na palec, przydałaby się do niego szpatułka. Wsadzona pod każdym kątem będzie stać sztywno, zapewniam. Ostatecznie podczas nakładania wychodzi jak wychodzi, czyli skrobiemy w słoiku paznokciem żeby coś wydobyć, a to skrajnie niehigieniczne i mało praktyczne. Za taki efekt odpowiada alkohol cetearylowy już na drugim miejscu, substancja absolutnie bezpieczna, nadająca konsystencję kremom, umilająca aplikację i poprawiająca smarowność, jednak dodana w dużym stężeniu przed olejami powoduje, że krem bardzo szybko wsiąka w skórę zostawiając na niej dziwne uczucie suchego filmu i paradoksalnego przesuszenia. Od kremu na noc oczekujemy zazwyczaj żeby był treściwy, dosyć tłusty, dzięki czemu budząc się po 7 godzinach tarzania po poduszce twarz nie wygląda jakby przebiegł po niej garnizon chłopów. Po tym kremie tego nie ma. Już 10 minut po nałożeniu skóra jest sucha i taka pozostaje do rana, niestety - takim porankom towarzyszy uczucie ściągnięcia.

Cerom trądzikowym nie polecam. Zbyt dużo tutaj substancji które mogłyby jeszcze pogorszyć stan skóry. Krem jest ciężki, suchy, czuć tę suchość i ciężkość na twarzy, wszystkie substancje zagęszczające oblepiają pory i nie dają im oddychać. Szkoda, bo jest tutaj też kilka bardzo przyjemnych substancji, olej arganowy znajduje się bardzo wysoko w składzie, kwas hialuronowy także, widzimy również bardzo ciekawą substancję, jaką jest betaina, doskonale poprawiająca właściwości nawilżające kosmetyków. Cerom suchym, normalnym - chyba też odradzę. Jest to jeden z tych kosmetyków, które jeżeli nie szkodzą - można zużyć, najlepiej wzbogacając paroma kroplami wybranego dowolnie oleju. Nie sądzę jednak żeby ktoś zakochał się w tym produkcie, szczególnie jeżeli na półce obok stoi krem Alterry na noc z wyciągiem z winogron i zielonej herbaty, w dużo bardziej higienicznej tubce i dwa razy tańszy. 

Będąc na wakacjach i mając nieco więcej gotówki nie mogę się opanować i niemal hurtowo kupuję różne cuda w drogeriach, dzisiaj nabyłam krem na dzień rodzimej firmy Ava (wspierajmy nasze firmy, są na światowym poziomie!) z wyciągiem z ogórka, a jego skład jest tak obiecujący, że dostaję gęsiej skórki na myśl o jutrzejszym nałożeniu go na twarz. Następny w kolejce do recenzji będzie wspomniany wyżej krem na noc Alterry, chyba nowość jeżeli dobrze kojarzę, w tym wypadku Alterra znów mnie nie zawiodła. Nie wiem czemu ale dużo większą radochę sprawia mi testowanie kosmetyków pielęgnacyjnych niż kolorowych. Eh, baby, im nie dogodzisz. Pozdrawiam!

Następny wpisNowszy post Poprzedni wpisStarszy post Strona główna

2 komentarze:

  1. to nie dla mojej cery, ale z tej serii krem pod oczy fajnie się u mnie sprawdza:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oo, muszę zapamiętać, wezmę go na warsztat. Dzięki za info!

    OdpowiedzUsuń