GlamBRUSH, pokrowiec na pędzle - pierwsze wrażenie nowego nabytku

Kiedy zamawiałam pędzle GlamBRUSH nie wiedziałam jeszcze jak bardzo ułatwią mi życie i jak ciężko będzie mi wrócić do swoich starych nawyków w makijażu. Od momentu kiedy przyszły musiałam mieć je zawsze przy sobie, a wakacje, walanie się po torbach i spartańskie warunki nie służą żadnemu włosiu - ani mojemu, ani koziemu. Hania Knopińska, autorka pędzelków, doskonale wiedziała co będzie się dziać w sezonie urlopowym i na rynek wypuściła kilka ułatwiających nam życie akcesoriów - między innymi różowy pokrowiec na cały zestaw 27 pędzli wykonany z eko-skóry.




Nie będzie to recenzja, ale pierwsze wrażenie z racji tego, że jestem jeszcze przed rzeczywistym użyciem pokrowca. Nie miał okazji nigdzie ze mną jechać, jestem już po urlopie, ale jeszcze dużo przed nim - cały rok podróży na trasie Białystok-Warszawa. Doświadczę go boleśnie i wtedy wystawię ostateczną ocenę. Zdecydowałam się na zakup pokrowca, nie tuby (chociaż tuba do mnie mówiła, ooooj, mówiła...), ponieważ uznałam, że jakby nie patrzył - zabierałaby więcej miejsca, byłaby cięższa, a stojaki na pędzle już mam i kolejnych nie potrzebuję. Pokrowiec natomiast pędzle segreguje, porządkuje i ułatwia makijaż robiony na kolanie w domku letniskowym czy gdziekolwiek się znajdziemy.


Kliknij aby powiększyć

Kombinowałam z kolorami, ponieważ mój aparat nie był w stanie oddać rzeczywistej barwy pokrowca. Wydaje mi się, że ostatecznie efekt jest zadowalający.

Pokrowiec jest DUŻY, naprawdę, nie wiem czemu, ale spodziewałam się czegoś mniejszego. Ekoskóra z jakiej jest wykonany trochę trzeszczy pod palcami, odrobinę śmierdzi jeszcze farbą - zapach stopniowo wietrzeje i przestaje być wyczuwalny. Nie jest to materiał pierwszej jakości, wyraźnie czuć sztuczność, ale umówmy się, nikt się tym nie będzie okładał - ma być odporny na ścieranie i gniecenie, szwy mają trzymać dobrze, a całość powinna wyglądać estetycznie. Na pierwszy rzut oka tak właśnie jest. Absolutnie nie będzie wstydem pokazać się z nim w miejscu publicznym. Za 40 złotych, bo tyle to cudo kosztuje, nie mogę oczekiwać więcej. Na ten moment - zdecydowanie polecam.
Następny wpisNowszy post Poprzedni wpisStarszy post Strona główna

3 komentarze:

  1. hej, jak po tym czasie używania sprawuje się to etui? bo za chwilę zamierzam go kupić i chciałabym wiedzieć, czy faktycznie się opłaca ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do jakości nie mam zastrzeżeń - dość długo utrzymywał się smród plastiku, ale można to pominąć. Nigdzie się nie przetarl, nie stracił koloru, nie farbowal, nie odksztalcil - generalnie kupilabym drugi raz. Teraz troszkę chlipię, bo mógłby być jednak pojemniejszy, ale to taka fanaberia.

      Usuń
  2. Witam :) Zastanawiam się nad zakupem tego etui, ale ciekawi mnie czy będą do niego pasować pędzle innych marek np. hakuro. Będę wdzięczna za informację na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń