Kryj się! Korektor #41, Felicea

Czy wspominałam, że poczyniłam kolejne zamówienie na stronie Felicei? Wydaje się, że nie. Nieco w ciemno i z duszą na ramieniu zdecydowałam się kupić korektor w obiecującym kolorze 41. Od jakiegoś czasu nie borykam się z większymi problemami skórnymi, zostały mi drobne przebarwienia, które kryje podkład, jednak bez korektora ani rusz. Mój ukochany kamuflaż Catrice właśnie zrobił się za ciemny i kiepsko wygląda na linii szczęki, a oczywiście na jaśniejsze odcienie w ofercie firm drogeryjnych liczyć nie mogę... Zawsze z dużym przymrużeniem oka traktuję zdjęcia poglądowe na stronach producentów, ale uznałam, że jeśli kolor szminki Felicea przekazała wiarygodnie, to czemu miałoby być inaczej z pozostałymi produktami?






Korektor w sztyfcie, Felicea:

Sklep producenta: KLIK
Cena: 29 zł
Opis producenta:
Idealnie pokrywa wszelkie niedoskonałości skóry. Doskonały jako baza pod podkład. Świetnie maskuje cienie pod oczami. Bogaty w naturalne składniki nie tylko upiększa skórę, ale także nawilża i łagodzi podrażnienia. Dostępny w 3 odcieniach.




Skład:
Jak zawsze Felicea nie zawodzi, na ich stronie możecie przeczytać krótką charakterystykę składu, który przytaczam też tutaj:

  • Ricinus Communis Seed Oil - Olej z nasion rącznika pospolitego (olej rycynowy)
  • Capric Triglyceride - Uwodornione glicerydy z oleju kokosowego
  • Hydrogenated Vegetable Oil - Uwodorniony olej roślinny
  • Butyrospermum Parkii - Masło shea
  • Candelilla Cera - Wosk Candelilla
  • Copernicia Cerifera Cera - Wosk Carnauba
  • Cera Alba - Wosk pszczeli
  • Hydrogenated Coco Glycerides - Uwodorniona mieszanina monoglicerydów oleju kokosowego
  • Mica - Mika
  • Hydrogenated Palm Glycerides - Nasycony olej z pestek palmy olejowej
  • Tocopheryl Acetate  - Witamina E
  • CI 77891 - Mineralny biały pigment
  • CI 77499 - Mineralny czarny pigment
  • CI 77492 - Mineralny żółty pigment
  • CI 77491 - Mineralny czerwony pigment

Jak widać naturalnie, przejrzyście, czysto i aż miło patrzeć. Duża ilość wosków i oleju rycynowego oczywiście daje taki mokry, zupełnie niepudrowy efekt, który lubi się mazać, jeżeli nie przyklepiemy korektora pudrem matującym. Woski działają okluzyjnie, hamują parowanie wody z naskórka i nie wiem jak zachowają się na skórze z aktywnymi zapalnymi wysiękami czy wulkanem, jednak mam prawie 100% pewności, że w takim wypadku może być kłopot z utrzymaniem kosmetyku na miejscu oraz trzeba się liczyć z możliwością pogorszenia sytuacji.




Komfort stosowania:
Jak już wspomniałam, nieco bałam się koloru. Nie ma, po prostu nie ma w ofercie żadnej znanej mi firmy korektora czy podkładu, który idealnie stapiał mi się z cerą. Cóż, bozia dała ultra-jasną karnację, trzeba z tym żyć. Zaufałam próbnikowi na stronie Felicei, gdzie kolor 41 jawi się jako super jasny z żółtym odcieniem - i nie zawiodłam się.  Jest nieco jaśniejszy od Catrice Ivory, nawet próbowałam to złapać na zdjęciach (i nie wiedzieć czemu wychodził jakby był ciemniejszy, paranoja) ALE po nałożeniu na twarz dokładnie widzę, że to właśnie jest kolor mojej skóry. Wielka szkoda, że Felicea nie wprowadziła jeszcze do oferty podkładów czy też kremów BB z naturalnymi składami, bo teraz w lustrze widzę, że to podkład mam za różowy i za ciemny (Pierre Rene, #20 Skin Balance). 




Nakładam go pędzelkiem GlamBrush O8, blenduję granice i dokładam w zależności od potrzeby. Tak jak pisałam, konieczne jest zagruntowanie pudrem matującym jeżeli nie chcemy się z nim szybko pożegnać - świetnie sprawdza się w tym celu zwykły puder ryżowy (Paese). Nie daje 100% krycia, ale też tego nie oczekuję - to nie jest kamuflaż! Mi wystarczy aby współpracował z podkładem. Jedyna sporna kwestia to krycie cieni pod oczami. Tak, zakryje, tak, rozjaśni, ale nie oczekujmy od sztyftu, że będzie wyglądał dobrze. Zbiera się w zmarszczkach, a po kilku godzinach okolica oka wygląda dość ciężko. Być może nałożony palcem, w bardzo niewielkiej ilości dałby radę. Ja do swoich worków stosuję korektory w płynie i tak już zostanie.


Na zdjęciu widać w jakim stopniu kryje tatuaż.


Mam go niecałe dwa tygodnie i póki co nie widzę aby dużo go ubyło, sądzę więc, że dość wysoka cena (w porównaniu z Catrice, który jest na miejscu i nie muszę doliczać kosztów przesyłki) będzie przyzwoicie korelować z wydajnością. Na twarzy trzyma się cały dzień, daje radę nawet z popołudniowymi drzemkami (lub jest tak ciemno gdy się budzę, że nie jestem w stanie ocenić - wspaniała Polska jesień). Nie znalazłam nigdzie informacji o pojemności tego malucha, a szkoda. 

Odwieczne pytanie - komu polecę? Kolor 41 mega jasnym karnacjom, to pewne. Osobom, które tak jak ja, mają na skórze suche przebarwienia i niesączące się niespodzianki. Zdjęcia robiłam kilka dni temu, ten pimpas koło ust którego widzicie bardzo ładnie odpadł i nie mam po nim nawet jednej suchej skórki, więc sądzę, że korektor zrobił swoje. Na ten moment mogę powiedzieć, że to będzie mój ulubiony korektor na czasy bezproblemowej skóry, takiej jak teraz, a jeżeli zdarzy mi się znów posypać, zrobię mu crush-test na trądziku.
Następny wpisNowszy post Poprzedni wpisStarszy post Strona główna

1 komentarz:

  1. Właśnie się zastanawiam czy go kupić i też trochę obawiałam się odcienia. Chyba dam mu szansę :)

    OdpowiedzUsuń